To może ja zacznę.
Pędzi Rasiak przez boisko, bramka przeciwnika blisko, Cały stadion wiwatuje: Rasiak! Rasiak! a on pluje... W tyle została obrona, bramkarz aż ze strachu kona... Wie że Rasiak mocno strzela, rękę urwie mu cholera... nie daj Boże trafi w głowę i zostawi dzieci, wdowę... Co tu robić gdzie się schować, skąd kryjówkę skombinować? Rasiak składa się do strzału, bramkarz mdleje już pomału... Strzał i piłka siedzi w bramie, tylko coś się trener łamie... Chociaż stadion wiwatuje Janas coś się kiepsko czuje, coś wyzywa go od ch...ja... RASIAK STRZELIŁ SAMOBÓJA !!!
|